
Pszczoły od wieków niosą ludziom zdrowie i słodycz, ale nie są wolne od zagrożeń. Jednym z największych i najbardziej destrukcyjnych wyzwań, z jakimi mierzą się pszczelarze, jest warroza – choroba wywoływana przez roztocze Varroa destructor, która w ciągu kilku sezonów potrafi zdziesiątkować nawet najsilniejsze rodziny pszczele. Pasożyt ten pochodzi z Azji, a do Europy i Polski zawitał w latach 80., gdzie jego obecność wywołuje niepokój i walkę o przetrwanie rodzin pszczelich.
Zdj. Dręcz pszczeli, autor: GDS Réunion
Varroa destructor atakuje zarówno larwy, jak i dorosłe pszczoły, żywiąc się ich hemolimfą i osłabiając całe rodziny. Początkowe stadium zakażenia trudno zauważyć – dopiero przy dużym nasileniu populacji roztoczy objawy stają się oczywiste: niepokój w ulu, osłabienie i zamieranie czerwiu, deformacje i kalectwo dorosłych osobników, spadek produkcji miodu, a w konsekwencji – ginięcie rodzin.
Jedną z najpoważniejszych konsekwencji inwazji warrozy jest rozwój tzw. choroby zdeformowanych skrzydeł (DWV). Wirus ten przenoszony przez roztocza sprawia, że wygryzające się młode pszczoły mają niewykształcone, zdeformowane skrzydła oraz nieprawidłowe odnóża. Tak upośledzone robotnice giną bardzo szybko, nie mając szans na podjęcie jakichkolwiek zadań w ulu. Przy silnej infekcji wylotki i pasieki szybko wypełniają się bezradnymi, obumarłymi pszczołami.
Warroza czyni pszczoły słabszymi, bardziej podatnymi na inne choroby: kiślicę, grzybicę otorbielakową czy zgnilca amerykańskiego. Zainfekowane rodziny rzadko przetrwają zimę, a ich liczebność drastycznie spada z każdym sezonem. Pasożyt łatwo rozprzestrzenia się za pomocą błądzących pszczół, rójki czy narzędzi używanych w kilku rodzinach jednocześnie.
Jak skutecznie walczyć z warrozą? Kluczem jest łączenie różnych metod i systematyczność. Walka z warrozą jest wymagająca i wieloetapowa. Do najskuteczniejszych metod zwalczania należą:
- wśród technik biologicznych najważniejsze pozostaje regularne wycinanie i usuwanie czerwia trutowego, w którym roztocza najchętniej się rozmnażają,
- stosowanie izolatorów dla matek, by chwilowo wstrzymać czerwienie i przerywać cykl rozwojowy pasożyta,
- regularna kontrola osypu roztoczy na dennicy ula,
- metody chemiczne – tu sprawdzają się leki na bazie kwasu szczawiowego, mrówkowego, tymolu czy amitrazy. Preparaty podaje się głównie po ostatnich pożytkach i wczesną jesienią. Bardzo ważne jest przestrzeganie dawek i karencji, aby nie dopuścić do skażenia miodu i powstawania oporności u roztoczy.
Walka z warrozą to wyzwanie na każdy sezon, a powodzenie zależy od czyszczenia uli, wymiany ramek, regularnych przeglądów i szybkiej reakcji na pierwsze oznaki choroby. Wygrywa ten, kto systematycznie działa – i nie daje się zaskoczyć mikroskopijnemu zabójcy pszczół.